Drogi pamiętniku,
miałam masę rzeczy do zrobienia. Po pierwsze moje włosy są znowu brązowe. Jak mówiłam wcześniej w ciągu paru tygodni kolor fioletowy powinien zniknąć. No i zniknął. Po drugie wszystkie sprawdziany zaliczyłam na wybitny. Dużo czasu spędzam z Jamesem. Na przerwach spacerujemy po błoniach lub odrabiamy lekcje w bibliotece. Ginny myśli, że się z nim zakochałam. Lecz to nieprawda. Bardzo bym tego chciała ale nikogo do miłości nie można zmusić. Dzisiejszego dnia zdarzyło się coś co bardzo mnie zaskoczyło. O dziesiątej jak co dzień ja, Ginny, Luna i Harry poszliśmy do Wielkiej Sali na śniadanie. Dzień jak co dzień. Wcale nieprawda. Dyrektorka McGonnagall zdołała wymyślić kolejną głupotę, która miała na celu połączenie wszystkich domów w jeden.
- Chciałabym przeprowadzić pewien eksperyment. A mianowicie likwiduje wszystkie domy na czas nieokreślony. Nie ma Gryfindoru, Ramenclawu, Slytherinu i Hufflepuffu. Podzielimy was na czteroosobowe drużyny... - mówiła dyrektorka.
Jak to zlikwidować wszystkie domy?! Jak McGonnagall przydzieli mi Malfoy'a to chyba się załamię!
- Zaczynamy od pana Pottera. Pana drużyna to James Lestrange, Cho Chang i Macy Mayer.
Zauważyłam, że Harry jest przecież z Gryfindoru, przynajmniej był, James z Slytherinu, Cho jest Krukonką, a ta Macy to chyba Hufflepuff.
- O nie, Harry będzie w drużynie z tą wywłoką... - westchnęła Ginny.
- Panna Hermiona Granger trafi będzie w drużynie z Draco Malfoy'em, Ronnie Jenkins i Mike Bowersem...
No pięknie, wręcz wspaniale... A mówiłam, że tak będzie? Zauważyłam jak Malfoy był zbulwersowany całą tą sytuacją. Zresztą ja tak samo. Kim jest właściwie ta cała Ronnie? Chyba jest jakoś w naszym wieku. Lecz ja jej nie pamiętam. Nie chodzi na lekcje, czy co? Mike to najprzystojniejszy Krukon. W głowie mu tylko nauka. Dyrektorka cały czas wyczytywała kolejne nazwiska ale ja jej wcale nie słuchałam. Rozglądałam się wokół aby znaleźć ta całą Ronnie.
- Od dzisiaj to wasze drużyny są dla was najważniejsze. Chciałabym abyście się w jakiś sposób dobrze poznali i próbowali rozwiązać wspólnie wasze problemy. Wiem, że jest to dla was szok. To zadanie będzie miało wpływ na oceny końcowe. Będę was cały czas obserwowała.
Zauważyłam, że Malfoy cały czas na mnie spogląda. Nie wyglądał na bardzo szczęśliwego. Dostrzegłam Mike'a, który podążał w moją stronę.
- Hermiono, cieszę się, że będziemy w jednej drużynie. - powiedział Mike.
- Ja też. - odparłam. No bo co miałam powiedzieć? - Mike, kim jest ta cała Ronnie?
- To ja. - usłyszałam za swoimi plecami.
Obejrzałam się. Za mną stała drobna brunetka. Miała włosy do pasa i mniej więcej takie same okulary jak Harry. Prawie się nie malowała i zbytnio nie dbała o swój wygląd. Swoją twarz cały czas ukrywała we włosach.
- Cześć, miło mi cię poznać. - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
Niestety całą zabawę przerwał nam Draco Malfoy. Ronnie patrzyła na niego jakby widziała go po raz pierwszy w życiu. Widać, że jej się podobał. I to bardzo.
- To jest nie do pomyślenia. - westchnął. - My się nawet nie tolerujemy.
- No i właśnie dlatego, Malfoy przydzielili nas do tej samej drużyny. - powiedziałam.
- Mam was znosić przez dwadzieścia cztery godziny? - zapytał blondyn. - Gdzie zazwyczaj popołudniu spędzacie czas?
- W bibliotece. - odparliśmy chórem.
Draco nie wyglądał na zadowolonego. Jego mina była bezcenna. Zresztą nie tylko on. Ginny nie mogła znieść towarzystwa Astorii Greengrass, Erniego Macmillana i Terry Boota. Tylko Luna wyglądała na zadowoloną. Trafiła do drużyny z Blaise'em. Trudno się dziwić. Rodziło się między nimi uczucie.
- A ty Malfoy co robisz w wolnym czasie? - zapytałam z ciekawości.
- Latam na miotle, popijam ognistą whisky, całuje naiwne dziewczyny i kłócę się z tobą, Granger. - powiedział Malfoy.
- Może chodźmy na lekcje? - zapytał Mike. - Nie chcę się spóźnić.
Towarzystwo Ronnie nie było dla mnie uciążliwe. Praktycznie z nią nie rozmawiałam. Mike był typem milczka, który co jakiś czas coś tam powiedział. Tylko Malfoy non stop coś do mnie mówił i się mnie cały czas czepiał.
- Odwal się, Malfoy! - zawołałam.
Siedzieliśmy na trawie przed szkołą i odrabialiśmy lekcje. Draco cały czas mnie pukał ołówkiem, dotykał moich włosów albo próbował mnie po gilgotać.
- Ależ Granger, nie bądź taka nerwowa, skarbie. - odparł blondyn.
- On cię chyba podrywa, Hermiono. - szepnął Mike. -
- Browers, zamknij się. - powiedział zimno Malfoy. - Nigdy bym nie dotknął szlamy.
- Jak się nie mylę to cały czas ją dotykasz. - odezwała się Ronnie. - Po prostu nie możesz się powstrzymać.
- Ha. - odparłam.
Draco już nic więcej nie powiedział. Wyglądał na naprawdę bardzo oburzonego. Próbował się skupić na swojej pracy domowej lecz niezbyt mu się to udawało. Nagle jakby od niechcenia wpadł prosto na mnie. Zrobił to specjalnie! Nie mogłam się nawet poruszyć. Blondyn połozyl się na mnie całym swoim ciałem.
- Ojejku. - westchnęła Ronnie. - Mike, chodź pójdziemy po coś do jedzenia. Zostawmy ich samych.
- Malfoy, co ty wyprawiasz?! - zawołałam swoim bardzo zduszonym głosem.
- Lubię cię denerwować. - odparł Draco
- A ja jestem już tymi wszystkimi kłótniami bardzo zmęczona. - wyznałam. - Daj mi spokój.
- Nie mam zamiaru Granger. Poza tym te usta są tak ponętne, że nie można ich nie pocałować.
No i zrobił to! No, a ja głupia zamiast go ugryźć to się strasznie rozmarzyłam i zaczęłam go namiętnie całować. I to właśnie na taki pocałunek czekałam. Pełen pasji i namiętności. Nagle przestał, a ja nic tego nie rozumiałam.
- Nienawidzę cię. - wyszeptał blondyn wstał i poszedł w stronę zamku.
Przeżyłam najwspanialszy dzień swojego życia! Wiem, że jutro Malfoy będzie mną pomiatał i wyzywał mnie jak ma to w zwyczaju robić. Lecz właśnie na taki pocałunek czekałam całe życie. Poczułam, że żaden inny nigdy już nie wzbudzi we mnie takich emocji jak ten. Muszę uważać ze swoimi odczuciami bo jeszcze się w nim zakocham.
Poszłam do dormitorium aby pogadać z Luną i Ginny. Okazało się, że dziewczyny są w trakcie pakowania.
- Wyprowadzacie się? - zapytałam.
- Zaraz Ronnie tu będzie. - wyjaśniła Luna. - Dzielicie razem dormitorium.
- A wy z kim śpicie?
- Ja z Greengrass. - westchnęła Ginny. - Nawet nie wiecie jaka ona potrafi być denerwująca.
Bardzo współczułam swojej przyjaciółce. Miała ciężki orzech do zgryzienia. Cieszyłam się, że trafiłam na Ronnie. Miła z niej dziewczyna. Dziwna ale myślę, że coś da się z tym zrobić...
***
Zdjęcia nowych osób dostępne z zakładce Bohaterowie. Pomysł narodził się wczoraj. Jest jeszcze świeży. Bałam się, że mi ucieknie i go spisałam. Nie wiem czy wam się spodoba tymczasowa likwidacja domów. Mam nadzieję, że tak. Dziękuję, że komentujecie i że jesteście ze mną.
Zapraszam do czytania i komentowania.
Przepraszam za błędy.
Mia
O mój Boże, pocałował ją !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym podziałem, no myślę, że coś z tego wyniknie:)
Bardzo mi się podobał, a ja zerknęłam na bohaterów i zobaczyłam Mike, byłam wniebowzięta :*
Czekam z niecierpliwością na następny:)
A i zapomniałbym..
Weny i szczęścia :*
Layls- Twoja i Twojej twórczości wierna fanka :P
Dlaczego w ich wykonaniu słowa nienawidzę cię brzmią jak wyznanie miłości? Nareszcie ją pocałował.:D Rozdział ciekawy.:D Mnie teraz interesuje to, jak Malfoy będzie tłumaczył pocałunek z Mioną.:D Albo na kim to odreaguje.:D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.:) Mnóstwa weny.:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com
Trololololoo. Piszę spod sufitu :P
OdpowiedzUsuńPOCAŁOWALI SIĘ !
A likwidacja domów - świetny pomysł, kłaniam się nisko :D
Co zrobi James gdy się dowie ?
I co Hermiona planuje względem Ronnie ? Mam nadzieję, że nie zafarbuje jej włosów na fioletowo :p
Pozdrawiam,
Mad.
Świetny pomysł! Jeszcze się z czymś takim nie spotkałam. Rozdział ideał, choć krótki :>
OdpowiedzUsuńAaach, pocałowali się. Szkoda tylko, że z Malfoy'a taki dupek.
Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam!
DiaMent.
Pomysł genialny i bardzo oryginalny :D Czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski, pomysł z likwidacją domów jeszcze lepszy, a pocałunek to już w ogóle. Czyli innymi słowy wszystko jest idealnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Podoba, podoba, bo będzie więcej Dramionowych sceneczek :D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział spodobał mi się ^^
Moment kiedy McGonagall mówi o likwidacji domów...? BEZCENNY! :D Już sobie wyobrażam miny tych wszystkich osób :D
"Co na sobie wyobraża?!" Hi hi, właśnie tak odczuwam miny wszystkich uczniów ^^
Kłótnia Dracona i Herm wyszła Ci genialnie :D Cieszę się, że Ronnie i Mike pomyśleli, że Malfoy ją podrywa ^^ Hi hi hi KOCHAM<3
Tak wiem wariatka ze mnie :P Ale za to pozytywna! :D xD
No i ...
:O :O
:O
:O
:O
POCAŁUNEK?! <3333333333333333 Matko kocham Cię! :D
Całus, całus, całus, całus ^^ Lubię to! :D
Nie lubię jedynie reakcji Dracona, ale tak i tak jest świetnie ^^
Ciekawe co będzie dalej... aż mam dreszczykkk... :D
Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i weny przede wszystkim!
Pozdrawiam!
~ Pure - Blood Princess
Pomysł świetny. A po tym pocałunku, to ja myślę, że Draco chciał powiedzieć "kocham cię", ale jakoś nie mógł. Jak to Draco. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam, Dramione True Love :)
Zostałaś przyjęta z powodzeniem do Stowarzyszenia ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do dodania swojej daty urodzin do ramki 'Urodzinki nasze' i do udziału w konkursach (oraz glosowaniu). Zachęcam również, by polubić fanpage Stowarzyszenia :D
[ https://www.facebook.com/StowarzyszenieDHL ]
Pozdrawiam, Only ;>
Suuuupeeer! <3
OdpowiedzUsuńCiekawie zrobiłaś z tym usunięciem domów
Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji! :D
Och!
Pocałowali się :3 !
Dziwne tylko, że Malfoy powiedział od razu, że jej nienawidzi , ale to pewnie dlatego, że jest z niego dziiiiiwny typ :P
Ronnie,
Hmmm ciekawa z niej postać :P
Hihih czekam na więcej historii z tą czwórką ! ^^
Pozdrawiam i duużo weny życzę!
--------------
http://poczuj-magie.blogspot.com/
Pocałowali się, pocałowali się, pocałowali YEAH! ♥
OdpowiedzUsuńBędę się z tego cieszyła jak nie powiem kto i co z czego.
Pomysł na zlikwidowanie domów bardzo mi się podoba :D
ON.JĄ.POCAŁOWAŁ.OMFG.
OdpowiedzUsuńM. x
Genialne, genialne, genialne...♥️
OdpowiedzUsuńH A R I E T T A