Kurczę, ale zabalowałam. Jak nie ja. Pamiętam wszystko jak przez mgłę. Zdecydowanie za dużo wypiłam. Połączenie whisky i wódki nie wróżyło nic dobrego. Nawet nie wiem co za dzień dzisiaj mamy.
Niedziela. Zauważyłam, że Ginny i Luna także jeszcze śpią. Muszę sprawdzić, która jest dokładnie godzina. 10:30?! Jeszcze nigdy tak długo nie spałam. Szybko wstałam i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro no i się przestraszyłam. Wyglądam jak straszydło. Włosy mi sterczą na wszystkie strony, makijaż rozmazany, cienie pod oczami i różne odcienie szminki na policzku. Wzięłam szybko prysznic, związałam włosy i poszłam na spóźnione śniadanie. Okazało się, że w Wielkiej Sali była tylko garstka uczniów i nauczycieli.Odetchnęłam z ulgą. Nie tylko ja, miałam problemy ze wstaniem. Przy stole gryfindoru siedział Harry. Postanowiłam do niego podejść.
- Hej, Harry. - powiedziałam i usiadłam obok niego.
- Ooo, przyszła nasza królowa parkietu. - odparł Potter cały czas się do mnie uśmiechając.
- Słucham?
- Szczerze mówiąc nie znałem cię z tej strony.
- Ale z jakiej? - zapytałam. - Możesz mówić jaśniej?
Harry znacząco na mnie spojrzał jakby nie wiedział o co mi chodzi.
- Niewiele pamiętam. - powiedziałam nieco ciszej.
- Te włosy naprawdę cię zmieniły. - stwierdził Potter. - No więc tak, tańczyłaś ze wszystkim ślizgonami, Malfoy musiał odpędzać od ciebie tych mniej zaufanych gości, tańczyłaś na stole, przytulałaś się do Draco...
- Co robiłam?! - zawołałam.
- Przytulałaś się do tchórzofretki. Aż trudno uwierzyć, prawda? Zaniósł cię do pokoju. Herm, ty lepiej więcej już nie pij. - poradził Potter.
- To niemożliwe... - westchnęłam zrezygnowana.
- A jednak. - usłyszałam tak dobrze znany mi głos. Malfoy.
Trudno mi było spojrzeć mu w oczy. Harry wyczuwając kłopoty szybko się ulotnił. Zauważyłam, że tym razem Draco jest sam. Bez świty.
- Malfoy, jest mi tak strasznie głupio... - zaczęłam. - Za dużo wypiłam i po prostu poniosło mnie. Z tym przytulaniem i w ogóle. Zaraz powiesz, że ubrudziłam cię szlamem ale tym razem to naprawdę niechcący.
- Granger, daruj sobie. Ja też niewiele pamiętam. Uznajmy, że nic takiego nie miało miejsca. - odparł blondyn.
- Aha, no to wszystko mamy wyjaśnione. - powiedziałam.
Chciałam odejść ale widziałam, że Malfoy czegoś jeszcze ode mnie chce. Wielka Sama była prawie pusta. Więc mogliśmy ze sobą normalnie porozmawiać.
- Nienawidzę cię, Granger. - wypalił Draco.
Jakbym tego nie wiedziała...
- I z wzajemnością. - powiedziałam. Byłam już naprawdę bardzo zła.
Po co mi to mówi?
- Jednak jest coś takiego w tobie co mnie intryguje. - odparł blondyn. - Nie wiem, co się ze mną...
- Dracusiu, tu jesteś! - zawołała Pansy.
Parkinson od razu podbiegła do Malfoy'a. Namiętnie pocałowała go w usta i spojrzała na mnie złowrogo.
- Dracusiu, co robisz z tą szlamą? - warknęła Pansy.
- Mówię jej jaka jest nic niewarta. - powiedział Draco.
- Pozer. - odparłam i odeszłam.
Nawet nie potrafił przyznać się, że rozmawia ze szlamą. Podły cham i prostak. Nie dam sobą pomiatać. Może i nie jestem czystej krwi ale potrafię czarować, nauczyciele mnie chwalą i mam przyjaciół którzy mnie nigdy nie zawiodą. On nie ma nikogo. Kiedyś spotka go kara za wszystkie wyrządzone mi krzywdy.
***
17.09.2003r. środa
Pamiętniku,
długo nie pisałam ale miałam dużo spraw na głowie. Ciągłe sprawdziany i prace domowe są bardzo wyczerpujące. Nie mam na nic czasu. Zazdroszczę Ginny, która do wszystkiego podchodzi z humorem. Luna ostatnio znika na całe dnie. Mam pewne przypuszczenia. Założę się, że pewien ślizgon macza w tym palcem. Blaise jest bardzo miły, jak na ślizgona oczywiście. Często go widzę w bibliotece. Czasem rozmawiamy. No i on jako jeden z nielicznych nie wstydzi się, że ze mną rozmawia. Po za ty ciągłe siedzenie w bibliotece ma swoje plusy. Nie każdy się tu uczy tylko spotyka się ze swoją połówką, obserwuje obiekt swoich westchnień lub jak ja męczy się z pracą domową.
Nagle nadleciał w moją stronę pewien kawałek papieru. A na nim widniało kilka słów w języku chińskim.
遺憾
我不是故意要傷害你
再次我希望我們能成為朋友
James
I jak mam to odczytać? Długo musiał się nad tym nagłowić. Rozejrzałam się wokół i dostrzegłam uśmiechniętego Jamesa. Podeszłam do niego.
- Jesteś niemożliwy. - odparłam. - Co tutaj pisze?
- Tak słowa w słowo?
Przytaknęłam.
- Kocham cię i nie mogę żyć bez ciebie, królewno. - powiedział poważnie Lestrange.
A ja zaczęłam się wycofywać. Byłam przerażona. To jakiś świr. W odwecie James głośno się roześmiał, a pani Prince zganiła go za głośne zachowanie.
- Żartowałem. - odparł James. - Tak naprawdę to proszę cię o wybaczenie, przepraszam i mam nadzieję, że znów będziemy mogli być przyjaciółmi. Chciałem tak oryginalnie abyś choć przez chwilę zwróciła na mnie uwagę.
Uroczy chłopak. Może rzeczywiście byłam za ostra. Czasem reaguję bardzo emocjonalnie.
- James, możesz na mnie liczyć. - odparłam i się do niego łagodnie uśmiechnęłam.
Miałam nadzieję, że niczego sobie nie będzie wyobrażał.
- A tak na marginesie, złapano tego kogoś kto cię pobił? - zapytał James.
- No właśnie nie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nic nie pamiętam. - odparłam. - Cóż, rany szybko się zagoiły, nie ma co wspominać.
- Podziwiam cię. - odparł James.
No jesteś pierwszą osobą, która to powiedziała na głos. Cieszę się, że się z nim pogodziłam. Przynajmniej mam z kim porozmawiać. Lubię się z nim powygłupiać. Ma w sobie magnetyzm, który przyciąga do siebie płeć przeciwną. Dziwny jest. Mam duże powodzenie wśród dziewczyn ale i tak popołudnie spędza samotnie w bibliotece. Ma w sobie tajemnicę. Chyba jestem jakaś przewrażliwiona. W każdym chłopaku szukam czegoś złego. To znak, że za dużo spędzam czasu z Malfoy'em.
Czas sobie coś przysiąc. Koniec rozmów, kłótni i czegokolwiek z tchórzofretką. Jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało On dla mnie nie istnieje. Ta, Granger. Zawsze sobie to przysięgam, a później co? Dostaję napadów złości i tylko płaczę przez niego...
***
Rozdział wyszedł taki sobie. Nic specjalnie się nie dzieje. Tak w koło macieju. Ale niektóre rozdziały muszą takie być, no nudnawe ;) James odzyskał względy u Herm, ale jak na długo?
Nie będę się rozpisywać, opinię zostawiam wam.
Zapraszam do czytania i KOMENTOWANIA
Przepraszam za błędy.
Mia
Rozdział całkiem fajny, tylko tak jak sama mówiłaś za mało się dzieję. Ale jestem tez pewne, że taki spokój nie potrwa długo :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Ale z Malfoy'a pozer !!!Rozdział fajny, ale ja potrzebuję więcej adrenaliny, ale znając Ciebie wyskoczysz z jakimś skakaniem z dachu, albo walczenie z Bijącą Wierzbą,, więc o to jestem spokojna :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i weny, bo przecież ona jest najważniejsza :*
Twoja wierna fanka
Layls:*
Yay!
OdpowiedzUsuńHermi jest w zgodzie z James'em! ^^
Malfoy jest strasznie zmienny.
Nie ogarniam jego platynowej głowy :D
Czekam na kolejny ekstra rozdział!
Pozdrawiam ;)
------------
Nowy blog, strasznie będę się cieszyć jak wpadniesz :D
Z góry dzięki. ;p
http://poczuj-magie.blogspot.com/
No no.. Mionka przyszalała na imprezie.
OdpowiedzUsuńRozmowa Granger-Malfoy to lubię.:D Fajnie ukazałaś ich charaktery.
Nie ogarniam Draco, ale liczę, że jeszcze kiedyś dowiemy się o co mu chodzi.xD
Czekam na więcej.;d
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com
Jak mówiłaś trochę nudawo, ale fajnie :) muszą być i nudne rozdzialy;)
OdpowiedzUsuńWeny:)
Pozdrawiam,Lili:)
Ahh.. Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam, Dramione True Love :D
Ech ten Draco... co on odprawia xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ,
Lúthien ;*
Rozdział bardzo lekki :) Czytało się dobrze. Malfoy zachowuje się jak pusty palant. Mam nadzieję, że zacznie się wreszcie zmieniać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
DiaMent.
Fajny, fajny mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej rozwaliło mnie to, że Herm była taka zabawowa na imprezie u Ślizgonów xD
Ta jasne... Za dużo wypiła, na pewno po prostu chciała się dobrze zabawić... xd
Chociaż...
No i szczerze powiedziawszy Harry ma rację, ja również nie znałam Herm od tej strony :D Dobre, dobre... :D
W dodatku przytulała się do Dracona... *.* Rozpływam się :3
A Draco to co? Czasem go nie ogarniam xD
Ja rozumiem musi się popisywać przed swoimi "dziewczynami" i przyjaciółmi ale litości... Najpierw mówi Herm, że jest intrygująca, a później wyskakuję z takim czymś? xD Głupek, choć mam nadzieję, że następnym razem nikt im nie przerwie... :3
Chciałabym by w końcu Draco powiedział coś miłego Herm. To by było strasznie słodkie *.* :D
Tak wiem... marzenie ściętej głowy, ale ej! Pomarzyć każdy może xD :P
No i nie sądziłam, że Herm tak szybko ulituję się nad Jamesem. Myślałam, że bardziej go pomęczy, ale... tak też jest dobrze. :)
Rozwaliło mnie najbardziej jak wyskoczył z tym liścikiem :D A Mionka taka przestraszona... epic po prostu :D
Już nie mogę doczekać się następnej notki ;)
Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i weny przede wszystkim! :*
Pozdrawiam! :*
~ Pure - Blood Princess
P.S. - Idę czytać notkę na Twoim drugim blogu ;) Coś z lekka się 'zapuściłam' xD
P.S. 2 - Mogłabyś mi podać imię i nazwisko aktora, którego dałaś, by grał rolę Jamesa? :)
Jeśli się nie mylę ten aktor nazywa się James Merdsen czy jakoś tak ;D
UsuńDraco trudno zrozumieć ale tacy właśnie się mężczyźni, pełni sprzeczności ;)
Fajnie, oryginalnie i Draco który jest no Draco ;) Czekam na dalszy rozwój akcji mam nadzieję, że w końcu Malfoy sie przełamie w stosunku do Hermiony. Pozdrawiam Syntia
UsuńWspaniałe.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze tak krótko ale właśnie ślęczę nad jutrzejszym testem z anglika :-(
Charlotte.
Rozdział boski, podoba mi się i to bardzo :) Czekam na nexta i zapraszam do mnie forever-never-end.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHermiona i urwany film + przytulanie się do Draco? No, no, no nie tego się spodziewałam, ale jestem w pełni zadowolona! :)
OdpowiedzUsuńJames, James, James - on niezmiernie mnie intryguje! O co tak naprawdę mu chodzi? :)
Hahah imprezka chce więcej imprezek!:D Lestrange? No cóż na odpowiedź jeszcze muszę poczekać...
OdpowiedzUsuńH A R I E T T A