sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 15

11.10.2003r , sobota
  W końcu nadeszła sobota! Ten dzień na który od dłuższego czasu czekałam. Wstałam bardzo wcześnie rano. Nie chciałam nawet patrzeć na tę całą Ronnie. W Wielkiej Sali planowałam jak się ubrać na moją wyczekiwaną randkę. Chciałam wyglądać jak najlepiej. W pośpiechu zjadłam śniadanie i zamierzałam wrócić do swojego dormitorium aby wybrać odpowiednie ubranie na randkę z Jamesem. Nagle podszedł do mnie Harry.
- Herm, McGonnagall cię wzywa. - powiedział Potter.
 Zdziwiona, powolnym krokiem poszłam do gabinetu dyrektorki. Niepewnie zapukałam do drzwi.
- Proszę. - usłyszałam.
- Dzień dobry. - powiedziałam. - Wzywała mnie pani?
- Tak, proszę usiądź Hermiono. - powiedziała dyrektorka. - Doszły mnie słuchy, że nie chcesz spędzać czasu ze swoimi nowymi znajomymi. Planują wspólny wyjazd do świata mugolów a ty odmówiłaś.
- Po prostu mam inne plany. - wyjaśniłam.
- Zawiodłam się na tobie Hermiono. - odparła pani profesor. - To do ciebie niepodobne. Dlaczego odmówiłaś?
- Nie pani sprawa. - powiedziałam. - To są moje prywatne sprawy.
- Może i tak, ale to przez ciebie twoja grupa straci na tym jak najwięcej. - powiedziała zimno profesor McGonnagall.
- Co chce pani przez to powiedzieć? - zapytałam.
- Lepiej dla ciebie abyście wszyscy czworo wspólnie spędzili ten weekend.
  Zrozumiałam. Chciała abym zrezygnowała ze swojej randki. Znowu... Dlaczego świat sprzysięga się przeciwko mnie? Szybko wyszłam z gabinetu profesor McGonnagall i poszłam prosto do dormitorium Jamesa. Chłopak jeszcze spał.
- James, obudź się. - odparłam i go szturchnęła
 Chłopak powoli  przetarł oczy i gdy mnie zobaczył od razu się obudził.
- Hermiona? - zapytał zdzwiony Lestrange - A co ty tutaj robisz?
- Mam dla ciebie pewne wieści. - powiedziałam. - Nie mogę z tobą iść na randkę. McGonnagall dała mi jasno do zrozumienia, że mam ten wolny czas spędzić z Ronnie, Mike'm i Malfoy'em...
- Malfoy. - warknął James.
- Co mówiłeś? - zapytałam udając, że nie dosłyszałam.
- No to może jakoś w tygodniu uda nam się spędzić trochę czasu razem. - odparł James i delikatnie się do mnie uśmiechnął.
  Jeszcze był zaspany. Wyglądał jak mały chłopczyk. Był taki słodki. Nie mogłam się oprzeć pokusie i delikatnie pocałowałam go w policzek.
- Ekhm, nie przeszkadzam? - zapytał Malfoy stojący za moimi plecami.
  Zawsze przeszkadza wtedy gdy nie trzeba.
- Nie. - odparłam. - Właśnie wychodziłam.
  Niezauważalnie puściłam do Jamesa oczko i wyszłam. Nie chciałam spędzać tego weekendu z Ronnie i Draco. Jedyną osobą z którą mogłam porozmawiać to był właśnie Mike. Zauważyłam Ronnie, która siedziała na parapecie wraz z Ginny, Luną oraz Astorią Greengrass?! No, a ja zostałam sama. Podeszłam do Ronnie aby ustalić szczegóły naszego wspólnego wypadu.
- Cześć. - powiedziałam.
  Ginny i Luna dziwnie się na mnie spojrzały.
- Cześć Hermi. - powiedziała bardzo przyjaźnie Ronnie.
- Ronnie, o której wybieramy się wspólnie do Londynu? - zapytałam.
- Jednak jedziesz Hermiono, nawet nie wiesz jak się cieszę.! - zawołała uradowana panna Jenkins. - No tak o czternastej. Będziemy nocować w hotelu. Musimy zorganizować sobie jakoś czas.
- Aha, no dobrze to do zobaczenia. - odparłam.
 Zastanawiałam się kto doniósł McGonnagall. Zresztą nieważne. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i byłam gotowa do drogi. Może nie będzie tak źle...
  Ja i Ronnie czekałyśmy przed dormitorium chłopaków. Spóźniali się już piętnaście minut. Wyszli ale wciąż narzekali, że o czymś zapomnieli.
- No nareszcie. - westchnęłam i ustałam obok Mike'a. - Idziemy?
- Ooo, Granger zmieniłaś zdanie? - zapytał blondyn.
- Nie udawaj, że nie wiesz. - odparłam.
  Nie zamierzałam z nim rozmawiać. Gdy próbował mnie dotknąć to ja się odsuwałam. Czego się spodziewał? Najpierw pocałunek, a później co? Nic. No i właśnie tacy są faceci. Musieliśmy odejść kilometr od Hogwartu zanim zdecydowaliśmy się na teleportację. Złapaliśmy się za ręce i teleportowaliśmy się do Londynu. Tak bardzo tęskniłam za tym miejscem. Po ukończeniu Hogwartu wrócę tutaj i zapomnę o magii i o moich wspaniałych przyjaciołach, którzy kompletnie o mnie zapomnieli. Zacznę zupełnie nowe życie.
- Hermiono, prowadź. - powiedział Mike.
- Co chcielibyście zobaczyć? - zapytałam.
- Granger, zaprowadź nas do jakiegoś klubu. Muszę się napić. - odparł blondyn.
- Za wcześnie. - odparła Ronnie. - Zdajemy się na ciebie. Poprowadź nas do najciekawszych miejsc w Londynie.
 - No dobrze. - powiedziałam.
  Szczerze mówiąc zegar Big Ben i pałac Buckingham nie zrobił na nich większego wrażenia. Dopiero London Eye, który ma  sto trzydzieści pięć metrów wysokości oraz trzydzieści dwie klimatyzowane kapsuły pasażerskie zrobił na niech duże wrażenie. Jeden obrót London Eye trwa trzydzieści minut. Nawet Draco nie mógł uwierzyć jak ci mugole to wszystko wymyślili bez użycia  magii.
- Chodźmy do klubu. - powiedziała Ronnie.
- Nie mam ochoty. Idźcie sami. Ja poszukam noclegu. - odparłam.
  Zauważyłam, że Mike chce iść ze mną, ale ku mojemu zaskoczeniu to Draco go wyprzedził.
- Ja z tobą pójdę. - powiedział blondyn.
  Ronnie wzięła Mike'a za rękę, a ja zostałam z Malfoy'em sama.
- Nie chcę z tobą nigdzie iść. - odparłam. - To pewnie jakiś podstęp.
- Oj, Granger nie rozśmieszaj mnie. Po prostu chce ci pomóc.
- O nie, jeszcze cztery godziny temu chciałeś iść do klubu, a teraz gdy masz okazję rezygnujesz? - zapytałam podejrzliwie.
  O nie, podchodzi do mnie bliżej. Pewnie chce mnie zbałamucić. Ale ja się nie dam. Będę twarda.
- Jestem zmęczony i chcę się położyć spać. Czy to coś złego? - zapytał z miną niewiniątka Malfoy.
- To chodź! - zawołałam i nie pozwoliłam aby w jakikolwiek sposób się do mnie zbliżył.
 Dwie godziny później obeszliśmy z dziesięć hoteli prosząc o nocleg. Wszyscy nam odmawiali. Czułam się coraz bardziej zmęczona. Między mną, a Malfoy'em panowała cisza. Na końcu miasta znaleźliśmy obskurny hotel, który miał jeden wolny pokój z trzema łóżkami. Nie mieliśmy wyboru musieliśmy się tam zatrzymać. Pokój nie wyglądał aż tak tragicznie. Zauważyłam, że Draco położył się na łóżku, na którym to ja planowałam się ułożyć. Spojrzałam na niego spode łba.
- Co? - zapytał Draco nie wiedząc o co mi chodzi.
- To miało być moje łóżko. - odparłam.
- To kładź się. - powiedział Malfoy i spojrzał się na mnie lubieżnie wskazując miejsce obok siebie.
  Grrr, jak on mnie denerwuje!!!
- Chyba śnisz. - odparłam.
- Ostatnio marzę o takiej jednej dziewczynie... - westchnął blondyn.
  Od razu na myśl mi przyszła ta cała Ronnie.
- Ronnie już jest dawno twoja. - powiedziałam.
  No nie mogłam się powstrzymać...
  Wkurzyłam go. Widziałam to w jego oczach. Ustał naprzeciwko mnie. Cały czas patrzył mi głęboko w oczy. Miałam wrażenie, że zaraz rozpęta się trzecia wojna światowa...





***
No i jest jak obiecałam. Dziękuję wam za to że tak fajnie skomentowaliście poprzedni rozdział. Komentarze dają nam dużo weny i chęci do dalszego pisania. Zapraszam więc do czytania i komentowania. 
Przepraszam za błędy. 

Mia Vlad

22 komentarze:

  1. Super!!!!!
    Szkoda tej randki z Jamesem, ale cieszę się z akcji z Draco:)
    Jestem zła, za zakończenie w takim momencie, ale co tam:)
    Czekam na nastepny:)
    Layls:*
    Ps: Pierwsza !!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  2. W taki momencie?! No wiesz co?! :((
    Teraz rozdział musisz dodać w ekstremalnie szybkim tempie, bo będę Ci o niego truć i truć.
    Jak oni się pocałują to będę chodziło w skowronkach przez najbliższy tydzień.
    Rozdział genialny!

    Pozdrawiam,
    Lacarnum Inflamare

    zapraszam do mnie: nowa-hermiona-granger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział fajny, ale mam wrażenie, że pisałaś lepsze. Po prostu mi czegoś zabrakło.:D
    Jestem ciekawa tej rozmowy zapowiadającej się jako wybuch III wojny światowej.
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, planowałam ten rozdział trochę inaczej :) Wczoraj pisałam do późna, a dziś cała moja koncepcja trochę, zmieniła się. Będzie się działo ;P

      Usuń
  4. Świetny, rozdział. Czekam na next ! Pisz szybko !!
    Zapraszam także do mnie na nowy rozdział :
    http://for-you-louis-tomlinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka jedza z tej McGonnagall gdybym była na jej (Miony) miejscu to już dawno leżała by pod stołem pacnieta jakimś podlym urokiem
    Wspaniały rozdział
    Pozdrawiam
    Charlotte
    Zapraszam do siebie na rozdział 7 :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział genialny. W sumie to ja się nawet cieszę, że nie doszło do tej randki Hermiony :) Już się nie mogę doczekać kolejnej notki :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział!! Czekam na kolejny!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ugh, mam ochotę rzucić Avadą w tą całą Ronnie! Strasznie mnie irytuje, zresztą Ginny i Luna nie są lepsze! No nieźle się Malfoy wkurzył, że poszedł poskarżyć McGonnagall ;D A już miałam nadzieję na randkę Hermi z Jamesem<3 Ciekawe co się teraz wydarzy między nimi? Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu ! Znów w takim momencie ! dlaczego ?
    Ale rozdział wspaniały :)
    życzę weny i pozdrawiam, Dramione True Love :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale zuość Draco :D hahahahah, genialnaaa :)
    Czekam na wiele więcej kochana ;)
    Pozdrawiam,
    Lúthien ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ołłłl nie było randki :<
    Ciekawe kto zakapował...
    Rozdział bardzo fajny czekam na następny;p
    Pozdrawiam i weny ;3
    ---------------------------
    http://poczuj-magie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. No, no ,no :)
    super:)
    kilka literówek, ale tam xD
    Weny.
    pozdrawiam,Lili:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Woooow, ale emocje c: Musze przyznać, że czytałam bardzo dużoooo blogów o tej tematyce, lecz w całej mojej czteroletniej przygodzie z Dramione !Nigdy! nie spotkałm się z tak wyjątkowym sposobem opisywania Ich [Smoka i Miony] relacji. Życzę dużoooooooooooooo weny i oby tak dalej :3

    __________________________________________________________________
    Mrrrrs Smileliar

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. To znowu ja chciałam przeprosić za swoje wcześniejsze anonimy [problemy z kontem, więc mam nowe] i jeszcze raz życzyć dużo natchnienia duszą i sercem, pozdrawiam i czekam cierpliwie na nn ;>

    OdpowiedzUsuń
  16. Towarzysze komentować !!!!:D!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojejuuu, jak mogłaś i teraz skocze z łóżka bo coś czuje że nie dasz rady w 3 dni co :'( ?
    Hihi ja i te moje abstrakcyjne [i musze przyznać pomysłowe pomysły ;p], ale do reczy rozdział jak zauważyłam wyszedł Tobie bardzo dobrze pod względem interpunkcyjnym, małe błedy językowe.Hmmm małeeeee takie ''tyci'' :D. Jakby moja nauczycielka humanistyki je zobaczyła przyzałaby, że powinnaś zacząć myśleć nad posadą nauczyciela hihi :D .Musiałam wspomnieć o błędach bardzo przepraszam :'( . A tak z innej ''beczki'' mam ochote kogoś udusić ........................................................................................................................................ a tym kimś będzie Ronnie >.< jej postać jest taka zagadkowa i wg, ale miesza u pary ''gołąbeczków'' ugh i dzięki temu to opowiadanie jest bardzo ''wciągające jak okurzacz nowej generation'' ;>. Dużoooooo weny i czekam bardzo niecierpliwie na następny bombowy rozdział :p

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurcze, czemu tak krotko?? Czuje przeogromny niedosyt! Jak zwykle super. Czyzby jednak Miona byla obiektem westchnien naszego Malfoy'a? Mam taka nadzieje. Czekam na kolejny rozdzial!
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział, choć trochę krótki. Nie mogę się doczekać reakcji Draco ;p że tez przerwałaś w takim momencie. Pozdrwiam Syntia

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajnieeeeeee ;3
    H A R I E T T A

    OdpowiedzUsuń