niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 23

10.12.2003r, poniedziałek
  Dzisiaj czekała mnie misja specjalna. Otóż zamierzałam włamać się do wieży Slytherinu, przekupić paru ślizgonów, znaleźć pokój Malfoy'a i wykraść zdjęcia jego rodziny i przyjaciół. W związku z tym potrzebowałam nie małej pomocy z zewnątrz. Sama siebie nie rozumiałam. Dlaczego to robię? Nie jestem z nim spokrewniona, a poza tym nie darzę go żadnymi specjalnymi uczuciami. Jednak w święta każdy zasługuje na trochę ciepła ze strony drugiej osoby. Nawet Malfoy no i Ronnie. Jest jedna osoba, która mogłaby mi pomóc. Scarlett. Z tego co się orientowałam Draco nie zamierzał wrócić na święta do Malfoy Manor. Jego ojciec był zamknięty w Azkabanie, a matka zmarła zaraz po wojnie. Został kompletnie sam. Nie chcę aby tak się czuł. Na korytarzu spotkałam Scarlett i mimochodem do niej zagadałam.
- Scarlett, hej. - odparłam.
- Czego chcesz? - zapytała dziewczyna wyczuwając moje zdenerwowanie.
- Bo widzisz... - zaczęłam. - Mam do ciebie pewną prośbę.
- Chodzi o kasę?
- Nie, chodzi o Draco.
- Coś się stało?
- Nie, ale potrzebuję twojej pomocy. Jak wiesz każdy z członków drużyny robi dla siebie prezenty świąteczne. Mam taki plan aby zrobić dla Draco album ze zdjęciami i...
- Chcesz zdobyć te zdjęcia, włamując się do jego pokoju?
- Dokładnie tak. - przytaknęłam.
- Oj, Granger. Od kiedy tak bardzo poświęcasz się dla mojego brata?
- Nie mam dużo kasy więc postanowiłam zrobić coś własnoręcznie.
- Rozumiem. Pomogę ci. - odparła Scarlett.
- Wybierasz się na święta do rodziny? - zapytałam.
- Tak, mama wraz z babcią na mnie czekają. - wyjaśniła panna Brathy.
- A zaprosiłaś Draco?
- Nieee... - powiedziała blondynka. - Ale zamierzam.
  Widziałam, że na początku zupełnie nie wiedziała o co mi chodzi. Cieszyłam się, że chociaż Malfoy spędzi święta z kimś kto go kocha. Ja otrzymałam zaproszenie na święta do rodziny Weasley'ów ale odmówiłam. Wiecznie nie będę spędzać tam świąt. Muszę nauczyć się samodzielności. Co prawda będzie mi smutno ale uważam, że tak będzie najlepiej. Ginny przekonywała mnie kilkakrotnie ale nie zamierzałam odpuścić.
  Scarlett jak obiecała tak też zrobiła. Przekonała Draco oraz Mike'a na wspólny spacer. Nie wiem jak to zrobiła ale zagroziła wszystkim Ślizgonom, że jeśli mnie nie wpuszczą to każdego trzepnie Avadą. Weszłam do środka. Ściany pokoju miały kolor zielony. Dwa łóżka, dwa biurka, dwie małe komody i dwie duże szafy. Okazało się, że Draco wszystkie swoje zdjęcia, wspomnienia, listy trzymał pod łóżkiem. Były mocne zakurzone. Zabrałam wszystko co było i wymknęłam się z pokoju. Poszłam do swojego dormitorium i zaczęłam analizować. Mały uśmiechnięty Draco wraz z rodzicami. Był taki słodki...Nawet jego ojciec się uśmiechał. Krzywo bo krzywo ale zawsze. Miał wspólne zdjęcia z Zabinim, Jamesem, Pansy oraz małe zdjęcie Scarlett z dopiskiem z tyłu "Moja siostra - moja rodzina". Wśród tego zbioru wspomnień znalazłam także swoje zdjęcie. Zrobione było z ukrycia czy co?
I to nie było moje jedyne zdjęcie. 
  Oj Malfoy coraz bardziej mnie zaskakujesz. Wybrałam zdjęcia, które najbardziej zachwyciły moje serce. Dwie godziny później miałam gotowy prezent dla Draco. Schowałam go przed Ronnie. Jeszcze by sobie przywłaszczyła i co? Dla niej perfum mam już gotowy. Naprawdę piękny zapach. Od kilku dni zastanawiałam się nad swoimi umiejętnościami kulinarnymi. Czy uda mi się upiec smaczny i okazały pudding dla Luny? Skrzaty obiecały, że mi pomogą. Już nie raz go przyrządzałam ale tym razem miał być dwa razy większy niż zwykle...
  22.12.2003r, sobota 
  Miałam ręce pełne pracy. Dzisiaj moi przyjaciele wyjeżdżali do swoich rodzin i wypadałoby wręczyć im prezenty od "Świętego Mikołaja" czyli ode mnie. 
- Jestem na ciebie zła, Hermi. - oznajmiła Ginny. - Jedź z nami. 
- Nie tym razem, Gin. - odparłam i dałam jej szczelnie zapakowany podarunek. - Otwórz dwudziestego szóstego. Wesołych Świąt, kochana. 
  Przyjaciółka mocno mnie przytuliła. Miałam wrażenie, że nawet zaczęła płakać. Wraz z Harrym, Ronem i Luną spędzała święta w Norze. Wręczyłam każdemu prezenty, a Luna otrzymała ode mnie trochę większy podarunek niż wszyscy. 
- Luna, ty otwórz od razu. I zjedz. - powiedziałam. 
- Czy to...? O MÓJ BOŻE!!! - wrzasnęła rozradowana blondynka. - Jesteś najkochańsza, najlepsza!!! Dziękuję! 
 I to właśnie jej uśmiech sprawił mi największą radość. Dla Ronnie prezent zostawiłam na łóżku. Prezent dla Malfoy'a wręczyłam Scarlett. Jednak okazało się, że  razem będą spędzać te święta. Bardzo z tego powodu się ucieszyłam. Gdy wszyscy wyjechali coś we mnie pękło. Szybko postanowiłam, że muszę czymś się zająć aby nie zwariować. Odwiedziłam skrzatów którzy powoli przygotowywali świąteczne potrawy. Chciałam im jakoś pomóc. U mnie w domu główną tradycją było wspólne pieczenie pierników. Więc czemu nie? Przynajmniej nie myślałam o tej wszechogarniającej  pustce. Wróciłam do pokoju, ułożyłam się na łóżku i zaczęłam coś rysować. Nawet nie wiedziałam co to jest. Jakaś twarz, takie tajemnicze spojrzenie... Wygląda jak Malfoy. Nawet moja podświadomość za nim tęskni. 

25.12.2003r , wtorek Boże Narodzenie 
  Zauważyłam, że nie tylko ja zostałam na święta w Hogwarcie. Cóż, co by tu robić... 
Chciałabym jak najszybciej zapomnieć o tym dniu. Poszłam do kuchni i do późnego popołudnia pomagałam skrzatom w zorganizowaniu świątecznej kolacji. Wzięłam kawałek indyka, trochę świątecznego puddingu i w samotności zaczęłam powoli konsumować. Było już trochę późno gdy do mojego pokoju ktoś zapukał. Otworzyłam drzwi i ujrzałam z nich Malfoy'a. Co on tu robił?! 
- Malfoy, co ty tu robisz? - zapytałam. 
- Przyszedłem złożyć ci życzenia świąteczne i ogólnie spędzić z tobą święta. - oznajmił Draco. 
- Przecież wyjechałeś... 
- No tak ale wróciłem. Scarlett wie. - wyjaśnił blondyn. 
- A Ronnie? 
- A co ma do tego Ronnie? - szepnął blondyn. - To moje decyzja. Wróciłem z własnej nieprzymuszonej woli. 
  Draco zamknął za sobą drzwi i mnie do siebie mocno przytulił. I co ja mam teraz zrobić.. Przytulić czy odepchnąć? Wybrałam to pierwsze. Nie było sensu ciekać przed kimś kto jest dla mnie tak bardzo ważny. Jak ja się cieszę, że on mnie nie słyszy... 
- Dziękuję za prezent, Granger. - odparł Draco. - Jest naprawdę wyjątkowy. 
  I mnie pocałował. Ahh, jak on umie całować. To chyba najlepszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć. 
- Dzisiaj śpię z tobą Granger. - powiedział blondyn. 
- Nie możesz. A jeśli nas przyłapią?
- Nie przyłapią. Zaufaj mi. 
- No nie wiem... 
  Blondyn przyciągnął mnie do siebie i tak wylądowałam obok niego na łóżku. 
- Nie masz nic do gadania, Granger. - oznajmił Malfoy. 
  Zaczęliśmy namiętnie się całować. Nie obchodziło nas zupełnie nic. 
  Dlaczego taki nie może być zawsze? Święta zmieniają ludzi. Teraz to wiem. Lecz gdy ta cała atmosfera świąteczna zniknie boję się myśleć jak Draco zacznie mnie traktować. Znowu będę musiała znosić towarzystwo tej całej Ronnie. Wolałam o tym teraz nie myśleć. 

26.12.2003r, środa 
Prezenty! Dostałam dużo książek i kosmetyków. Poza tym został mi jeszcze jeden pakunek do rozwinięcia. Był niewielki ale gdy go otworzyłam to oniemiałam. Najpiękniejszy pierścionek jaki w życiu widziałam.
 Do tego dołączona była książka p.t. "Jak zdobyć faceta w 10 dni?". Cały Malfoy. Gdy się obudziłam wrócił do swojego dormitorium. Niestety nie zdążyłam mu podziękować. Przeżyłam najpiękniejszą noc w swoim życiu. Między mną, a Draco do niczego nie doszło. Było kilka pocałunków, kilka razy dotknęłam jego nagiego torsu ale nic poza tym. Nie wiedziałam jak do niego się teraz mam zwracać. Poniosło nas. Szlama i arystokrata. Od razu mój dobry humor zniknął. Idiotka! Przecież nie zakochałam się w nim, o nie! Nie mogę się w nim zakochać. To było absolutnie niedopuszczalne...  Na śniadanie zeszłam o godzinie dziesiątej. Sprawdzałam czy Draco  nigdzie się nie czai. W trakcie jedzenia blondyn do mnie podszedł i usiadł naprzeciwko mnie. Zauważył, że noszę pierścionek, który od niego otrzymałam. 
- Widzę, że prezent ci się podoba? - zapytał blondyn. 
- Tak. - wyszeptałam. 
- Co to była za noc... - westchnął Draco. 
- Do niczego między nami nie doszło. - odparłam. 
- Ale mogło dojść. - odparł Malfoy. - I ty dobrze o tym wiesz. 
- Może tak, a może nie. - powiedziałam wymijająco. - Nie chcę się z tobą widywać. Masz dziewczynę. Jesteś dla mnie nietykalny. 
- Ronnie to głupia idiotka , która myśli, że może mnie szantażować. 
- To dlaczego z nią jesteś? - zapytałam. - Tylko dlatego, że ma na ciebie jakiegoś haka? 
- Ona wie, że Scarlett jest moją siostrą, a poza tym gdy jeszcze byłem po stronie Voldemorta zabiłem jej nowo narodzonego brata... 
- Zabiłeś? - zapytałam głupkowato. - Ale dlaczego?
- Bo Voldemort mi tak kazał. 
  Chciałam odejść, ale on mnie lekko przytrzymał. 
- Wiem, że w twoich oczach jestem jeszcze większym draniem ale ja musiałem tak zrobić. Groził, że zabije moją matkę. Wśród śmierciożerców tak to właśnie działało. Życie za życie. Jest jedna osoba, która może na nią jakoś wpłynąć. Kelly Mclain. To jej dawna przyjaciółka. Niedługo zawita do Hogwartu. Mam nadzieję, że mi pomoże. 
- Przynajmniej teraz już po części rozumiem zachowanie Ronnie. - odparłam. - Jak mogłeś? 
- Granger, ja musiałem... - próbował się tłumaczyć. - Jej cała rodzina należy do Stowarzyszenia Nieudolnych Czarodziei. Są Łowcami Szlam. Uważaj na nią, Granger. 
- Nie zbliżaj się do mnie Malfoy. Brzydzę się tobą. - wyszeptałam.
  I tym razem nawet nie próbował mnie zatrzymać. Byłam rozczarowana. Odwróciłam się i spojrzałam mu prosto w oczy. Szłam prosto przed siebie. Poszłam do swojego dormitorium i zaczęłam analizować. Nie mogę tego dłużej ciągnąć. Muszę coś zrobić. Cokolwiek. 

Malfoy, 
 Między nami bywało różnie ale twoje zachowanie mnie przerasta. Nie mogę dłużej żyć w takim zawieszeniu. Wśród społeczności Hogwardzkiej poniżasz mnie i dajesz mi do zrozumienia, że nic dla ciebie nie znaczę. Ja płaczę i czuję się bezradna. Gdy jesteśmy sami całujesz mnie tak jak nikt inny.  Tak dłużej być nie może. Chcę abyś znów był tym samym Malfoy'em co kiedyś. Nie oczekuję od ciebie wiele. Chcę abyś zostawił mnie w świętym spokoju. Bo to jak mieszasz w moim życiu jest ponad moje siły. Nie mogę tak dłużej oszukiwać samej siebie. Wiem, że ten list nic dla ciebie nie będzie znaczył. Dlatego nigdy ci go nie dam.... 

Chyba zaczynam coś do ciebie czuć...

   Jestem żałosna. Przynajmniej część swoich uczuć przelałam na papier. On się tylko ze mną bawi. Już mam tego wszystkiego dość...


***
Już myślałam, że nie skończę pisać tego rozdział. Świątecznie się zrobiło. Rozdział trochę chaotyczny. Nowa postać, Kelly. Jej zdjęcie dostępne w zakładce Bohaterowie. 
Jest taka możliwość, że przed świętami już nic nie wstawię dlatego życzę wam wszystkim
Zdrowych Wesołych Świąt Bożego Narodzenia, bogatego gwiazdora i udanego Sylwestra!!! :D



Zapraszam do czytania i komentowania. 

Przepraszam za błędy. 
Mia


16 komentarzy:

  1. Śliczny pierścionek <3. Czemu nie wysłała mu tego listu? ;c. Niech ten facet się w końcu ogarnie i powie jej wreszcie o swoich uczuciach. Rozumiem, że teraz jest ta cała Ronnie, ale jak przyjedzie jej przyjaciółka, to nie będzie problemu :D. Czekam na nn. Ja również życzę ci miłych, pogodnych i cudownych świąt Bożego Narodzenia oraz spełnienia swoich najskrytszych marzeń <3
    Amy

    OdpowiedzUsuń
  2. Łocho wspaniale :3
    Śliczny pierścionek :3
    Ta cała Ronnie mnie wkurza no :C
    Tak nei może byc. Niech on sie wkońcu ogarnie i powie Mionei co do niej czuje :)))

    Alexis :)

    http://great-unknown-feeling.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział, strasznie mi się podoba
    A ten pierścionek tak cudny :) Bardzo mi się podoba ogólnie całokształt :)
    Pozdrawiam
    Wesołych i spokojnych świąt :)

    Charlotte Petrova

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! I dłuższy niż zwykle ;)
    Jak zwykle nie potrafię zrozumieć zachowania Draco i tych jego wahań nastrojów. Co do pierścionka, to taki na oświadczyny można spokojnie dać :D Nawet myślałam przez chwilę, że tak będzie.
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :*
    Tobie również życzę Wesołych Świąt !!!!!! I hucznego Sylwestra !!!!:)
    Pozdrawiam
    Layls

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie tam rozdział bardzo się podoba :) Sama nie wiem, co konkretnie, ale całość jest genialna :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. No dłuższy , i to się liczy :D
    I ogólnie pełen Draamione i to uwielbiam <3
    Ale Draco, to jest mały jeden perfidny krętacz. Mógłby w końcu powiedzieć jej, że ją kocha no XD niecierpliwa jestę :D
    A ta Ronnie, nie skomentuję :D
    Czekam na więcej i pozdrawiam,
    L. ;*
    Zapraszam również na nowego bloga : http://dramione-luthien.blogspot.com/ , 24.12 miniaturka ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaskoczyłaś mnie *.* I to pozytywnie :D Troche mało akcji jak na razie ale bardzo fajnie :D Dziękuje za życzenia i wzajemnie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział ... fakt trochę chaotyczny ale czy tak wspaniały :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, hej!
    Rozdział jest naprawdę niesamowity! Niby jest niepozorny, chaotyczny, a naprawdę wywarł na mnie pozytywne wrażenie :)
    Biedna Hermiona, zakochana. Nie rozumiem jej zachowania, czemu daje się tak traktować, co ta miłość robi z ludzmi.
    Ten pierścionek wygląda jak zaręczynowy... może potem się okaże, że taki tak naprawdę jest? Oby! :D
    Rozdziału nie będzie w święta? Nie rób mi tego:(
    Wesołych Świąt!:)
    ~Salvio

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak smutno się skończyło.. Ale rozdział rewelacyjny :)
    Wesołych świąt i mnóstwa weny, życzy Dramione True Love <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Hermiona jest gupia.
    Nobo,
    tak od razu zaczęła się nim brzydzić. Nie ładnie.
    Rozdział taki świąteczny. Lubię to !

    Pozdrawiam,
    Mad.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział bardzo fajny, spodobał mi się ^_^
    Szkoda, że Hermiona trochę odrzuciła Dracona, ale mam nadzieję, że długo to nie będzie trwało :)
    Idę czytać dalej *.*

    ~ Pure - Blood Princess

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak prawdziwy i tak wzruszający. List. ;___;
    H A R I E T T A

    OdpowiedzUsuń