Święta, święta i po świętach...
Dzisiaj do Hogwartu wraca Ginny wraz z Ronem, Harrym i Luną. Jestem ciekawa czy wypoczęli. Szczerze powiedziawszy ja nie. Po tych wszystkich rewelacjach które usłyszałam od Malfoy'a strasznie się do niego zraziłam. Zabił bezbronne, niczemu winne dziecko. Jeśli się wyda zostanie zamknięty do Azkabanu. Przynajmniej przypuszczam, że tak mogłoby się stać. Ciekawa Ginny od razu wpadła do mojego dormitorium.
- Co dostałaś? - zapytała Gin.
- Parę książek, kosmetyki i .... - zaczęłam opowiadać.
- Pierścionek.... - dokończyła ruda i wskazała na pierścionek. - Przepiękny, od kogo?
- Od... Nikogo. - odparłam. - Nie było napisane.
- Czyżbyś miała cichego wielbiciela? - zastanawiała się Ginny. - Może to James? Ostatnio mi się o ciebie pytał.
- Wątpię aby to był on.
- Myślałam, że między wami do czegoś doszło. Faceci, jak tu ich zrozumieć...
- Doskonale cię rozumiem.
- Herm, coś się stało?
- Nie, wiesz chyba muszę porozmawiać z twoim bratem. - oznajmiłam. - Nie wiesz gdzie jest?
- Chyba na błoniach. Siedzi i czyta jakąś książkę o qudditchu.
Zbyłam ją. Nie chciałam rozmawiać o tym co mnie trapi ani o Jamesie. Zresztą od paru dniu naprawdę chciałam porozmawiać z Ronem. Już nie jest między nami tak jak kiedyś. Poza tym zmienił się, zmężniał. Siedział sam i rzeczywiście czytał. On i książka?!
- Hej Ron. - odparłam.
- Herm, skąd wiedziałaś gdzie jestem? - zapytał zaskoczony Weasley.
- Gin mi powiedziała. Musimy porozmawiać. Ron czy ty mnie unikasz?
- Nie, po prostu...
- Ron, o co chodzi?
- Jestem chory. - oznajmił rudy. - Przy tobie nie potrafię kłamać, Herm. Po mojej próbie samobójczej moje serce bardzo się osłabiło. Cud, że w ogóle przeżyłem. Moja rodzina nic o tym nie wie. Nie chcę aby ktokolwiek się o tym dowiedział, rozumiesz?
- Powiedz pani Pomfrey, Ron. Ona na pewno ci pomoże. - poradziłam rozgorączkowana.
- Już mi pomaga jak tylko może. Herm, proszę nikomu nie mów. - poprosił Ron.
- Dobrze. - odparłam. - O Boże, nie możesz umrzeć.
Mocno objęłam swojego przyjaciela. Był mi tak bliski. Nie chciałam aby coś mu się stało. Kochałam go jak brata.
- Mam do ciebie jeszcze jedną prośbę. - odparł.
- Jaką?
- Pocałuj mnie. Proszę, zawsze o tym marzyłem. Choć ten jeden raz.
Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Pocałunek nie był jakiś nadzwyczajny. Po prostu pocałunek dwójki przyjaciół. My to rozumieliśmy ale wszyscy wokół chyba raczej nie. Widziałam uśmiechniętą Ginny, zszokowanego Harry'ego i zdegustowanego Draco (nowość). Ron zaczął się oczywiście tłumaczyć. Ja zresztą też.
- Jesteście parą? - zapytała Ginny.
- NIE! - zawołaliśmy ja i Ron.
- Dwójka największych dziwaków się ze sobą spiknęła. Ciekawa sprawa... - warknął Draco.
- Nie twój interes co, gdzie i z kim robię, Malfoy. - powiedziałam chłodno.
- Oh, czyżby? - zapytał blondyn. - Mam ci przypomnieć ostatnią noc?
Teraz to chyba już nikt mnie nie uratuje. Mina Ginny i reszty moich przyjaciół była bezcenna.
- To nie tak.... - odparłam.
- Oczywiście, że nie. Wymiotowała wczoraj przez całą noc. Zalała się w trupa. Płakała. Szkoda gadać. - odparł Malfoy z wrednym uśmieszkiem na twarzy i odszedł.
- Wcale, że nie! - zawołałam.
Moi przyjaciele już mnie nie słuchali tylko obejmowali i głaskali mnie po głowie. Przynajmniej nic się nie wydało. Ronnie dopiero miała wrócić po Nowym Roku. Więc dormitorium należało tylko do mnie. Rozłożyłam się na łóżku i zaczęłam analizować. Ron jest ciężko chory, a ja nie potrafię mu w żaden sposób pomóc.
31. 12. 2003r , poniedziałek
Trwały przygotowania do największego Sylwestra w historii Hogwartu. Tylko ja miałam to kompletnie gdzieś. Nie miałam ochoty na zabawę. Zapewne o dziesiątej wieczorem będę już spała.
- A ty się nie szykujesz? - zapytała Ginny.
- Ja nie idę. - odparłam.
- Słucham?! - zawołała zdegustowana Weasley.
- No po prostu nie mam ochoty. - odparłam.
- Hermi, nie bądź taka. Musisz jakoś pożegnać ten rok. - przekonywała Gin. - To będzie największy Sylwester w historii Hogwartu, musisz tam być.
- Nic nie muszę. - odparłam lekko.
Ginny to moja przyjaciółka i bardzo ją szanuję. Co nie zmienia faktu, że mam swoje zdanie i nie przepadam za takimi hucznymi imprezami. To nie moja bajka. Niegdyś może i chciałam zasmakować alkoholu i dobrej zabawy lecz teraz.... Teraz chcę mieć tylko święty spokój. Nic więcej. Moja przyjaciółka wyglądała na bardzo urażoną, ale ja tylko się do niej uśmiechnęłam i zaczęłam czytać jedną z książek które otrzymałam na gwiazdkę. Ginny wyglądała przepięknie. Była ubrana w długą, czarną, obcisłą sukienkę z lekkim dekoltem. Jej włosy były spięte na jednym boku. Wyglądała bardzo elegancko.
- Świetnie wyglądasz. - powiedziałam.
- Dzięki, na pewno nie chcesz iść?
- Na pewno. - odparłam.
Przebrałam się w piżamę i czytałam kryminał. Był w miarę ciekawy więc postanowiłam, że do końca dnia powinnam go przeczytać. W międzyczasie słuchałam muzyki, która dobiegała z Wielkiej Sali. Czy żałowałam? Nie, bo to była moja decyzja. Spojrzałam na siebie w lustrze. Co widzę? Nieidealna, siano na głowie, smutne spojrzenie, potrzeba miłości, żal, różowe policzki... Jaki będzie rok 2004? Mam nadzieję, że lepszy niż poprzednie. W końcu musi się coś stać aby przerwać moją złą passę. Spojrzałam na drzwi. Na dole znajdowała się koperta, a w niej list. Ciekawe od kogo...
Granger,
Wiem, że nie chcesz mnie znać. Wiem o tym doskonale. Widzę jak na mnie patrzysz. Lecz spróbuj chociaż zrozumieć. Nie mogli zabić mojej matki. Przynajmniej ja nie mogłem na to pozwolić. Ronnie jest niezrównoważona psychiczna. Mam nadzieję, że Kelly przybędzie jak najszybciej i ją stąd zabierze. Nie chcę się przed tobą usprawiedliwiać. Nawet nie wiem dlaczego tak mi na tym zależy abyś choć zrozumiała. Nasze kontakty na pewno nie ulegną zmianie. To jest pewne. Ale nie przez to, że ja jestem arystokratą a ty szlamą (przepraszam) tylko przez niedomówienia i w dużej mierze przez moje zachowanie. Na razie nie jestem w stanie się zmienić. Widziałem jak ty i Weasley...
Życzę Ci, szczęśliwego Nowego Roku i aby ten rok był o wiele lepszy niż poprzedni.
Malfoy
Nawet nie wiem co mam w takiej sytuacji napisać. Niby taki zwykły list, a jednak zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Czemu on nie może być normalny?! Tu jest taki łagodny, szczery, a później ehhhh szkoda gadać, pisać. Chciałabym w tym nowy roku spotkać w końcu jakiegoś normalnego chłopaka... 5! 4! 3! 2! 1! Szczęśliwego Nowego Roku... Z roku na rok coraz starsza.
***
Już myślałam, że dzisiaj nie wstawię nowego rozdziału. Ostatni rozdział w roku 2013. Życzę wam aby rok 2014 był dla was szczególnie wyjątkowy. Dużo miłości, radości i ogólnie spełnienia marzeń. Wszystkim blogerkom weny w nadchodzącym roku.
Zapraszam do czytania i komentowania
Przepraszam za błędy.
Mia